poniedziałek, 22 czerwca 2015

Capitulo 2

Ten rozdział dedykuję mojej papużce (Madzik Madziunia Ferro)
dziękuję, że ze mną jesteś!
a jesteś co prawda od niedawna
Ale każdy twój komentarz, słowo!
Powoduje na mojej twarzy uśmiech
Ps.Przepraszam że nie zajęłam Ci miejsca
 ale prawie nikt nie miał...
Wybaczysz??
Plose *.*
Mam nadzieję że rozdział się spodoba!
Kocham Cię taaaak bardzooo !!! <333




~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>

''- Nienawidzę Was! Jesteście najgorszym co mnie w życiu spotkało!''
Obudziłam się z krzykiem... byłam przerażona..
Nie rozumiem, przecież ojciec tak nie powiedział..
Może ten sen chciał mnie przed nim ostrzec?
Nie mój ojciec jest zły ale nie tak.. 
Moja wyobraźnia..
Zerknęłam na zegarek 19.30 ee jeszcze dużo czasu..
Zaraz CO?!?!?
Mam tylko 45 minut!
A ja muszę się spakować...
Na szczęście nie muszę iść do znienawidzonej placówki zwanej szkołą.. mama mnie wypisała..
I dobrze..
Pędem wyjęłam z szafy 4 walizki i zaczęłam wyrzucać ciuchy z szafy i wrzucać do walizki..
Teraz najmniej interesowało mnie to że będą pomięte..
Nie jestem jakąś snobką..
Po ekspresowym pakowaniu weszłam do łazienki i spakowałam kosmetyki i inne duperele..
Gdy skończyłam była 20.00
O nie!!!
Ojciec mnie zabiję trzeba być pół godziny wcześniej!
Czym prędzej zbiegłam na dół z walizkami o mało się nie zabijając...
Chciałam dojść do drzwi ale bezskutecznie.
Dlaczego??
Ponieważ się wywaliłam...
Cóż bywa
Szybko wstałam z podłogi i chciałam! popędzić do drzwi ale drogę zatarasował mi ojciec
- Spóźniłaś się! Mówiłem Ci o której jest samolot!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Prze-przepra-aszam zasnęłam...
- I co mnie to obchodzi?!?!?!?!!!!!!!!!!!!!!!??
-Przepraszam :(
- Nienawidzę Was! Jesteście najgorszym co mnie w życiu spotkało!
Bingo! więc po to mi się to przyśniło...
Znów po moich policzkach zaczęły spływać łzy kolejny raz w tym dniu...
Make-up oczywiście mi się rozmazał ale teraz najmniej się ty przejmowałam..
Z płaczem wzięłam swoje walizki i wsiadłam do samochodu, po chwili dołączyła do mnie wściekła mama
- Mamy ostatni samolot o 21.00 jedziemy
Gdy ojciec również wsiadł ruszyliśmy na lotnisko...
po niecałych 15 minutach byliśmy..
Sprawnie przeszliśmy rozprawę i bam!
Jesteśmy w samolocie!
Mówiłam że panicznie boję się latać??
Nie?
To teraz mówię!
Panicznie boję się latać!!!
Po ostrzeżeniu stewardessy zapieliśmy pasy
po chwili stało się..
Unieśliśmy się ku górze!
Boże lecimy!
Żegnaj Brazylio!
Ostatni raz spojrzałam w okno samolotu i znów odpłynęłam do Krainy Morfeusza. Tak jak siedząca obok mama.

~" Piękny i słoneczny dzień. Spaceruję właśnie kolorowymi uliczkami Buenos Aires.
Nagle czuję zderzenie. Z czymś twardym ale ciepłym. Gdy miałam upaść ''coś'' albo raczej ''ktoś'' mnie złapał. 
Spojrzałam w oczy mojego wybawcy.
Te oczy! 
Bursztynowe jak moje i mamy!
I uśmiechnął się do mnie również zamyślony. 
Ten uśmiech jak mamy! 
Pokazały się na jego policzkach piękne dołeczki.
 Jak ojca!
 Głowę zdobiła idealnie ułożona szatynowa peruka ...
 jak ojca!
Gdy się ocknęłam wreszcie wydobyłam z siebie głos..
- Dziękuję..
- Nie ma za co
dałabym sobie rękę uciąć że jesteśmy spokrewnieni! Jak by był to mój b r a t
- Przepraszam Ludmiła Ferro
Podałam mu rękę
- Leon Verdas
I wtedy nadzieja prysła.
Ale co ja głupia sobie wyobrażałam?!?! Przecież nie mam brata! A gdyby to on jest Verdas.
- Muszę iść, paa!
- Do zobaczenia mam nadzieję ze się jeszcze spotkamy!
Szybkim krokiem oddaliłam się w stronę domu. Ale o n to wielka tajemnica... może to mój brat???"~

Spocona budzę się szybko.. o dziwo dalej jesteśmy w samolocie..
Ten sen.. był taki r e a l n y  ? Tak to dobre określenie...
Włożyłam słuchawki do uszu by choć przez chwilę przestać myśleć..

~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>

~" Piękny i słoneczny dzień. Spaceruję właśnie kolorowymi uliczkami Buenos Aires.
Nagle czuję zderzenie. Z czymś ciepłym. Gdy "coś" lub raczej "ktoś" miał upaść złapałem ją/jego
Spojrzałem w oczy mojej/jego ciamajdy??Taak ciamajdy! okazała się być kobietą.
Te oczy! 
Bursztynowe i takie znajome
I uśmiechnęła się do mnie również zamyślona. 
Ten uśmiech taki znajomy!
 Głowę zdobiła idealnie ułożona złota peruka ...
Gdy się ocknęła wreszcie wydobyła z siebie głos..
- Dziękuję..
- Nie ma za co
dałbym sobie rękę uciąć że jesteśmy spokrewnieni! Jak by była to moja s i o s t r a 
- Przepraszam Ludmiła Ferro
Podała mi rękę
- Leon Verdas
I wtedy nadzieja prysła.
Ale co ja głupi sobie wyobrażałem?!?! Przecież nie mam siostry! A gdyby to ona jest Ferro.
- Muszę iść, paa!
- Do zobaczenia mam nadzieję że się jeszcze spotkamy!
Szybkim krokiem oddaliła się w stronę domu zapewne. Ale o n a to wielka tajemnica... może to moja siostra???"~


Spocony z krzykiem wstałem z łóżka..
Boże??
Ten sen był taki r e a l n y! Taak to dobre określenie.
Ale przecież o n a to Ferro. Ja m i a ł e m rodziców.. ale podobno zostawili mnie w domu dziecka.. teraz mieszkam z moją opiekunką zastępczymi ale kocham ją jak własną matkę..
Ale to jest podejrzane! i tajemnicze! muszę z tym coś zrobić..
Jak będzie ranek zadzwonię do mojego najlepszego przyjaciela. Nazywa się Federico Pasqurelli. Traktuję go jak brata. Poznałem go 10 lat temu...
Od z a w s z e  tworzymy duecik
Verdas&Pasquarelli
Kocham go jak brata <3
Jest dla mnie wszystkim

Postanowiłem spróbować zasnąć. Nie udało się..
Zrezygnowany wziąłem gitarę.
Kocham taniec i muzykę <3
Jutro chcę się zapisać do nowej szkoły Studia On Beat..
Zacząłem grać kawałek mojej piosenki.

,,Por tu amor yo renaci eres todo para mi
Hace frio y no te tengo y el cielo se ah vuelto gris
Puedo pasar mil años, soñando que vienes a mi
Por que esta vida no es vida sin ti


Te esperare por que al vivir tu me enseñaste
Te seguire por que mi mundo quiero darte
Hasta que vuelvas te esperare
Y hare lo que sea por volverte a ver


Quiero entrar an tu silencio y el tiempo detener
Navegar entre tus besos y juntos a ti crecer
Puedo pasar mil años soñando que vienes a mi
Por que esta vida no es vida sin ti"

Do moich uszu dobiegał dźwięk mojego czystego głosu..
Zadowolony z siebie położyłem się z powrotem i nawet nie wiem kiedy usnąłem...

~~Ranek~~
Obudził mnie mój nowy budzik
Zły że trzeba wstawać wyrzuciłem go przez okno.
Ale zamiast cichego łubu dubu oznaki że upadł usłyszałem trzask szkła i łubu dubu...
No taaak.... szyba...
Szybko wstałem i zszedłem na dół licząc że mama już wstali.
Nie myliłem się...
Podszedłem od tyłu mamę przytulając się do jej pleców..
- Mamuś... zbiłem okno..
Ta tylko się zaśmiała
- Nie wierzysz mi?
- wierzę, wierzę tylko taki z ciebie niezdara...który to raz co?
- 1 236 748 :D
- Budzik też nowy trzeba kupić?
- Si! si!*
- Ehh co ja z tobą mam synu...
Jak tak z nią rozmawiam...
Prawie kompletnie zapomniałem że jestem adoptowany...
Przecież to ona mnie wychowała i się mną zajęła...
Mama ciężko pracuje.. ma własną firmę więc dla ulżenia zaproponowałem jej śniadanie
- Zrobić jajecznicę?
- Jasne, dzięki....
- Zapisuję się dzisiaj do studia..
- A wiesz że dodali inne przedmioty?
- Yyy? Przyniesiesz komputer? chciałbym zobaczyć
- Chwila
Minutę później mama przeczytała mi nauczycieli danych przedmiotów i nowe przedmioty...
Było to coś takiego..

Śpiew - Angeles Ferro
Taniec - Gregorio Hernedez / Jacqueline "Jackie" Saenz
Muzyka - Roberto :Beto" Benvenuto
Historia muzyki -Pablo Galindo
hiszpański - Antonio Perro
W-F - Veronica "Ver/Vero" Glendan / Ezequiel "Eze" Rodríguez

- Dodali W-F i hiszpański?
- Jak widać
 Zdziwiony skończyłem robić jajecznicę.


 ~>~>~>~>~~>~>~>~~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>

Hejka morelki!
Papużko przepraszam że dedykuję Ci takie badziewie le mam anginę i mój mózg zdrowo nie myśli. On nigdy zdrowo nie myśli... 
I tak było by to badziewie i jest :0
W-F i hiszpański zdziwieni??
Albo Ferro i Verdas!
Rozgryziecie tajemnicę??
Ja nic nie zdradzę!!
Heheheehe
Si! si! - tak! tak!

No nic.. rozdział mi się podoba choć jest głupi xD
 Zajmuję miejsca !!!
I UWAGA UWAGA!
Żebyście nie pomyśleli że kogoś dałam na koniec!
1 miejsce dostaje osoba której dedykowane jest moje badziewie!
a reszta dostaje jak kolwiek!  tak to się pisze?? XD!
Żebyście sobie nie pomyśleli że kogoś kocham bardziej!
Bo kocham Was tak samo!!

Mam nadzieję że o nikim nie zapomniałam!


No to byeeeee !!!
Kocham Was <333
Julka 

czwartek, 18 czerwca 2015

Capitulo 1

 Rozdział pierwszy dedykuję Julci!
Tak tak tobie tygrysku! 
Dziękuję!
 jesteś ze mną od dawna!
Prawie od początku
 ale każdy komentarz od Ciebie 
daje mi ogromną satysfakcję!
  Kocham cię <3
Jesteś dla mnie jak przyjaciółka!
A przyjaciółki są na zawsze a nie na chwile!
Zakochałam się w tym zdjątku <3


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
~~~ Ogólnie ~~~
Promienie lekkiego słońca przedzierały się do pokoju pięknej złotowłosej....
Wstała z myślą, że musi udawać..
Wstała z myślą że jak zwykle nie ma nikogo...
Jak zwykle jest sama...
Jak palec....
Wszystko robi sama.....
Wszystko sama bo nie ma z kim.....
Każdy uważa ją za przybłędę... nawet się na nią nie patrzą.....
Myślą że ona nie ma uczuć...
I niewiedzą że wszystko co mówią rani ją jeszcze bardziej......
Każdego dnia na jej serduszku pojawia się kolejna blizna, rana.....
I kolejna...
I kolejna...
I kolejna...
I tak w kółko
Chciałaby żeby to się skończyło....
To jej marzenie...
Lecz myśli że nigdy się nie spełni
Ponieważ przestała wierzyć w tę magię marzeń
Ale czy aby na pewno?
czy jest pewna że to marzenie nigdy się nie spełni?
Cóż tak... lecz to tylko pozory.
W głębi jej pokaleczonego serducha jest wiara że jeszcze wszystko się ułoży

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Gdy przyzwyczaiłam się do promieni słonecznych, całkowicie otworzyłam swoje bursztynowe oczęta.
Delikatnie podniosłam się z łóżka i poczłapałam do łazienki. Bez namysłu weszłam pod prysznic i odkręciłam kurek z ciepłą wodą. Namydliłam swoje gładkie ciało waniliowym balsamem, a włosy truskawkowym szamponem. Gdy wszystko dokładnie spłukałam i wysuszyłam ciało, zarzuciłam ręcznik i udałam się do garderoby. Wzięłam pod pachę czarne krótkie spodenki, białą bokserkę i bieliznę.
z zestawem, w łazience skończyłam poranną rutynę...
Hmmm może coś o mnie??
mieszkam w Brazylii ale nie jestem Brazylijką..
jestem Argentynką kiedyś mieszkałam w Buenos Aires ale tata miał kaprys i tak oto znalazłam się tu.. żałuję że się przeprowadziliśmy choć w BA i tak nie miałam dla kogo zostać..~~Tak jak i tu~~
po prostu to miejsce jest takie... magiczne
chodzę do szkoły... tata karze mi się uczuć matmy i innych okropnych przedmiotów...
A tak na prawdę ja tego nie lubię..
Tata niby wie co dla mnie dobre... co ja mówię! on tego nie wie!
On się mną nie interesuje.. dla niego jest tylko praca...
Nie wie co tak naprawdę kocham
A ja kocham muzykę i taniec <3 tak jak mama
Mama z zawodu jest dietetyczką ale chcę uczyć śpiewu...
niestety nie ma tych możliwości przez ojca, w Brazylii nie ma żadne szkoły muzycznej...
Kończąc opowiadanie o moim beznadziejnym i smutnym życiu.
Dziś  czuję że zdarzy się coś złego...tylko co??
Bez makijażu w kitce zeszłam na dół... nigdy się nie maluje bo to nic nie daje i tak jestem brzydka.
 - Cześć
Przywitałam się z mamą i ojcem
- Hej Kochanie jak się spało?
Spytała mama.. no tak tak jest zbyt zajęty ''pracą'' żeby mi odpowiedzieć lub zwrócić na mnie uwagę... normalka...
 - okej coś się stało?
- a ....co się miało stać??
- mamo mnie nie oszukasz...
- wiesz przeprowadzamy się do BA
- C-cooo?
- Tak no bo wyjazd do Brazylii to był głupi wymysł twojego ojca więc
Dopiero to wybudziło z transu mojego ojca
- Głupi wymysł!?!? Angeles czyli sądzisz że to wszystko moja wina?!?!?
- Tak właśnie tak uważam Haroldzie przez ciebie nasza córka nie ma życia! zmuszasz ją do ciężkiej nauki, a nie wiesz co tak naprawdę kocha!
- Wiesz co jak możesz?!?!?!
- Tato, mama rację!!!
- Wiecie co!!?!?Jak możecie być tak niewdzięczne!?!?Chcę żeby było wam jak najlepiej!
- Nie widać tylko pracujesz nawet ze mną nie porozmawiasz!!!
- Ona ma rację ja tęż czuję się jakbym nie miała męża!!!
- CO!?!? Dobrze że się rozwodzimy!!!!
To co usłyszałam... nadal w to nie wierzyłam. Nie chcieli mi powiedzieć??
chcieli mnie okłamać?
Trzymać to w tajemnicy!??
- Córeczko nie chciałam żebyś się tak dowiedziała twój ojciec jest idiotą i nie zważa na słowa
- I co ja idiotą!?!?!?
- Tak przez ciebie się dowiedziała w tak perfidny sposób!
Ojciec tylko trzasnął drzwiami i wyszedł...
Po moich policzkach zaczęły spływać słone łzy wiedziałam że coś się stanie.. tylko teraz?!! Gdy nie mam u nikogo wsparcia i nikt nie wie jak tak naprawdę u mnie jest...cierpię bardzo...a to położyło pod wszystkim pieczątkę.. pieczątkę mojego bólu i cierpienia. Gorzej być nie mogło.
- Kochanie, myszko przepraszam Cię
- S-spokojnie mamo
- nie chciałam żebyś się tak dowiedziała.. tylko z twoim tatą nie układa nam się o początku... teraz nasze kłótnie są wiele ostrzejsze więc postanowiliśmy się rozstać, przepraszam przepraszam!
Teraz jeszcze bardziej płakałam z kim zamieszkam? z mamą czy tatą? Jak dam sobie radę  kolejnym okropnym problemem?
- Może położysz się spać?
Teraz najbardziej na świecie potrzebowałam wsparcia mojej mamy - Angeles każdy mówi na nią Angie. Pokiwałam tylko głową i poszłam na górę.. wiem jak ona musi cierpieć...
Położyłam się na łóżku i wypłakiwałam się w poduszkę...
Najgorsze jest to że ona ma rację....
przez tatę nie mam życia.....
I nigdy nie miałam
nie miałam, mam i mieć nie będę.
Siedziałam tak chwilę aż do pokoju wpadł ojciec.. nic go nie wzruszył mój widok
- O 20.15 mamy samolot bądź gotowa
i znów trzasnął drzwiami i poszedł do siebie... nie wierzę że jest człowiekiem be uczuć. Jak ja i mama mogłam się do niego tak pomylić??
Gorzko szlochałam i szlochałam.. aż nie wiem kiedy zasnęłam...

~*~*~*~~*~*~~*~*~~*~*~*~*~*~*~~~*~*~*~*~*

Nie wiem co robić??
Udawać??
Udawać kogoś kim nie jestem
nie tak pogorszę sprawę
Tak będzie lepiej..
Nikt mnie nie zrani
I co że ja będę ranić ich??
To  nic nie znaczy!
Przynajmniej ja nie będę cierpieć!
Co robić?!!? Co robić!?!!
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi
- Córciu, pamiętasz że dziś właściwie za chwile przychodzi moja dziewczyna??
-  tak tak tato będę gotowa!
mój tata - German jest osoba bardzo punktualną i wymagającą...
ale bardzo go kocham...
Mam tylko go po śmierci mojej mamy stałam się taka... każdy mnie zostawił... był ze mną tylko tata i babcia...
''Taka'' mam na myśli moją ''zmianę'' czyli udawać divę...
Mimo wszystko myślę że to dobre rozwiązanie
Ehhhh,..
Sama nie wiem.. przecież ja taka nie jestem!
Podeszłam do potężnej szafy i wyjęłam z niej białą koszulkę i morelową spódnicę. Na stopy włożyłam niskie koturny..
Właśnie!?!?!?! przecie ja nie ubieram się jak diva!
Zrezygnowana zeszłam na dół. (byłam już uczesana i umalowana)
dosłownie minutę później zadzwonił dzwonek do drzwi...
No tak.. ona też jest punktualna..
nie znam jej ale wiem to z historii taty.
Otworzyłam drzwi a przed nimi ujrzałam młodą kobietkę, szatynkę z pięknym i ufnym uśmiechem...
nie powiem... zrobiła na mnie dobre wrażenie.
- Witam Esmeralda Sultani
- Dzień Dobry, Violetta Casitllo
Podałam jej rękę a ona chętnie ją uściskała...
- to ty! Ty jesteś tą słynną córką Germana?? Marzyłam żeby cię poznać!
- Ja również proszę pani
- Eeee nie mów do mnie proszę pan,  jestem Esmeralda po prostu Esme ;)
- Dobrze proszę pa... yy Esme
- Wiesz cieszę się że German ma córkę.. ja niestety jej nie mam, a zawsze marzyłam żeby móc chodzić z nią na zakupy, szczerze porozmawiać...
- to dobrze bo zapisuję się do Studia On Beat, i potrzebny mi strój i nowe ubrania.
- Będę jutro o 12.00
Uśmiechnęłam się z wdzięcznością... Czyżby tata w r e s z c i e dobrze wybrał?? Chyba tak! <3 Ja również chcę tego czego Esme... chciałabym by była moja mamą..


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
heeej!
wiem wiem beznadzieja! i dupa!
I znów zawiodłam no ale cóż...
Przepraszam że tak krótko....
Julciu Doman OGROMNIE Cię przepraszam że dedykuję Ci takie badziewie
MAM INFO!

OD 29.06 LUB 30.06 NIE będę dodawać postów przez 12 dni ponieważ jadę do Grecji na obóz a nie mam netu w telefonie będę  miała MNÓSTWO zaległości więc będę nadrabiać jak wrócę...
I raczej czytane za komy zabiorę się jak wyjdę na prostą ;)

Ps. Jak sądzicie kogo pierwsza perspektywa??
Pps. Kto chce żebym zajmowała miejsca niech pisze w komie!
To tyle :3 
Miejsce zajelam tylko kilku osobom! I od razu mowie przepraszam ze nie wszystkim! Ale brak mi czasu!!

Kocham Was <333

środa, 10 czerwca 2015

Prolog :3

Nawet w nocy nie jesteś sam,
 bo masz swoje marzenia
 i inni śnią o tobie
 Chciałaby żeby tak było
Owszem  miała marzenia ale przestała wierzyć że się spełnią...

Ciemność...tylko ją widziała

Ból tylko to czuła...

Cierpienie występuję wtedy kiedy ktoś Cię odtrąca.. kiedy się zakochasz kiedy nie masz z kim porozmawiać..

Ciemność, mrok cóż... ta piękna blondynka nie widzi ''kolorów'' dla niej jest tylko czerń

Ból ... odróżnia się dwa rodzaje bólu... fizyczny i psychiczny... u niej występują oba...

Nigdy nie doznała szczęścia nie wspominając o miłości... mimo wszystko tuszowała to za maska...
ale nie może już udawać że wszystko jest w porządku...
Mogła ujawnić soje oblicze tylko kiedy było ciemno... kiedy była noc... wtedy zawsze brała ciepłą herbatę, chusteczki i album ze zdjęciami..

Tak było i tej nocy...
Gdy wzięła wszystkie potrzebne rzeczy usiadła na łóżku który był przykryty czarny kocem..
I jak co dzień, co noc, no godzinę, co sekundę łzy leciały ciurkiem z jej oczu...
Czuła się niepotrzebna.. dużo osób by powiedziałoby że nie ma podstawy żeby tak sądzić...
Niestety ją ma...
Jest wiecznie odpychana przez rówieśników... Gdyby była odpychana to by się cieszyła było by lepiej ale nie jest...  nikt nie chce z nią rozmawiać nawet się przywitać...
Łzy.. są łzy radości i smutku niestety u niej występuje dla odmiany tylko jeden rodzaj.. łzy smutku

W tej chwili jest tylko  złej myśli...

Nie zdaje sobie sprawy jak życie ją zaskoczy....



~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Cześć i czołem! Kluski z rosołem! Hahahah
No i tak prezentuje się prolog :D
Mam nadzieję że się wam podoba!
Rozdział będzie w piątek bo jutro nie mam kompletnie czasu :/
No nic.. to tyle :3
Kochan Was <3 Mocniutko! <333
Mechi Lambre